środa, 26 grudnia 2012

Dwudziesty Drugi:

Poszliśmy do Urzędu Stanu Cywilnego
-To jakie nazwisko dajemy?
-Umm może Styles?
-Dobrze to mamy Jasmine Styles
Potem pojechaliśmy do domu.El wzięła Lux.
-Cześć Lux.
-Cesc coca!
-Pomyślałam że pobawi się z Jasmine.
-No to jedziemy?
-To zadzwoń do Liama bo oni są a spacerze z Jasmine.
Chciałyśmy wyjść ale Harry mnie zawołał.
-Kocie!!
-Co?
-Nie dałem Ci pieniędzy.
-Ale ja mam.
-Nie starczy.
-Harry mam na koncie4 tysiące funtów.
-Mówię Ci nie starczy.
-Nie bój się starczy.
-Jak cos co dzwoń.
-Wiem,wiem
Wyszłyśmy.Poszłyśmy na tramwaj.Nie obyło się bez pytań i zdjęć ale dojechałyśmy do sklepu.Chodziłyśmy po sklepach przez 2 godziny aż poszłyśmy do kawiarni.Dziewczynki jadły ciastka a my rozmawiałyśmy.
-Cieszę się że jesteś z Lou.
-Naprawde?
-Tak.
-Najbardziej baliśmy się Twojej reakcji.
-Czemu? Aż taka straszna jestem?-zaśmiałam się
-Jakby nie patrzeć to twoja siostra,a Lou jest z byłą która powyzywała i twoją siostrę i twoją kuzynkę.
-To nic takiego.Lux chcesz jeszcze ciacho?
-Taa
-A ty Jasmine?
-Tes
-Muszę iść po projekty dziecięcych pokojów dla Nialla.
-Szykuje się remont?
-Mam nadzieje że Niall zamówi tylko meble.
-Chodź do Starbucksa.
Poszłyśmy do Starbucksa,zrobiłyśmy jeszcze małe zakupy,byłam po te projekty i pojechałyśmy do domu.W naszej skrzynce było kilka listów.
-Siema!
-No cześć.Poczta przyszła.
-Tak? A dla kogo?
-Zayn.Niall.Liam.Lou
Mówiłam i podawałam chłopakom.
-A dla mnie?
-My mamy razem.
Uśmiechnął się.Jasmine wzięła koszyk ze swoimi zabawkami i pokazywała je Lux a ja usiadłam Harremu dla kolanach.
-Co to?
-Nie wiem.
Zaczęłam czytać:
-"Zaproszenie na ślub Micka Jeffersona i Caroline Flack...."
Przerwałam.Dalej zaś czytał Louis:
-"Dnia 10.02 o godzinie 10.30 w kościele św.Marii.Prosimy o przyjście z osobą towarzyszącą."Idziecie?
-Ja tak.W końcu to mój ojciec.
-Ja też idę.
-El będziesz moja parą?
-Jasne.
-Ja idę z Perrie.
-Ja za chwilkę zadzwonię do Jade albo Dan.
-To super!
-A ty Niall z kim idziesz?
-Chciałem iść z Dan ale...
-To zadzwoń do niej ja pójdę z Jade.O ile się zgodzi.
-Hej piękna! Pójdziesz ze mną na wesele? Naprawdę?Napiszę Ci zaraz wszystko.Pa!
-I co?
-Zgodziła się!!!!
-To ja zadzwonię do Jade.
-Niee!!!
-Czemu?
-Bo one zaraz tu będą.
Poszłam z El do kuchni.
-To szykują się zakupy.
-No.Super!!
-Ja nie wyobrażam sobie mojego ślubu.
-A ja tak.Potknięcie przy ołtarzy.Potarganie sukni itp.
-Emily nie myśl tak pesymistycznie.Nie jesteś taka łamagą
-Właśnie jestem
Zaniosłam śpiącą Jasmine do łóżeczka.Poczułam jak Harry chwyta mnie za biodra i przyciąga do siebie.Obdarowywał moja szyję drobnymi pocałunkami.
-Kocie...
-Co?
-Teraz?
-A czy ja coś mówiłem?
-Nie ale ja dobrze wiem o czym pomyślałeś.
-No proszę.
-Harry nie teraz.
-No proszę.
-Nie.
-Bo nie pójdę z Tobą do ślubu.
-To miał być szantaż? Pójdę z Jesy,kotku.
-Nie no żartowałem.Tylko Cię sprawdzałem.
-Oh,sprawdzałeś?
Przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam.
-Czyli jednak coś?
-Nie
Chciałam wyjść ale chwycił mnie za ręke.
-Kocie...
-Czego dusza pragnie?
-Kochasz mnie?
-Co to za pytanie? Jesteś dla mnie całym światem.
Harry milczał.
-Czy coś się stało?
-Nie.Czemu pytasz?
-Bo zwykle sie mnie o to nie pytasz.A ty mnie kochasz?
-Tak Ciebie i tylko ciebie.No i Jasmine.Nikogo więcej.
Harry pocałował mnie namiętnie.
-Harry muszę iść posprzątać.
-Nie jesteś sprzątaczką.Poświęć mi chociaż minutkę.
-No dobrze.
-No bo ja...Ja..
-Wyduś to z Siebie.
-Ja Cię zdradziłem.
-Co?!







sobota, 22 grudnia 2012

Imagin,Pytanie

Mam pytanie może założyć bloga z imaginami? Oczywiście będe kontynuować moje dwa blogi :) Mam dla was zadanie (jeśli chcecie) napiszcie rozdział na tego bloga,lub imagina.Jeśli napiszecie zawsze z tego skorzystam ale to nie znaczy że to zmieni dużo w naszym opowiadaniu :) Jeśli już chcecie napisać to wyślijcie mi to na maila: Oktawia181999@o2.pl A to mój imagin,oceńcie go: Leciałaś do Londynu.Strasznie się z tego cieszyłaś.Wygrałaś bilet na koncert swojego ulubionego zespołu One Direction.Cieszyłaś się że spełnisz swoje marzenie przed śmiercią.Tak,umierałaś.Byłaś chora na raka.Nikt nie wie ile czasu ci zostało.Może dzień,może kilka lat a może godzina? Chociaż jedno marzenie zostanie spełnione.Przemyślając sobie o tym wszystkim biegłaś do odprawy ponieważ za chwilę odlatywał ostatni samolot.W końcu na kogoś wpadłaś,wybąkałaś tylko ciche przepraszam i biegłaś dalej.Na całe szczęście zdążyłaś.Miałaś tylko bagaż podręczny więc nie dawałaś go do luku.Gdy wkładałaś swój bagaż na półkę torba wyślizgnęła Ci się z rąk i poleciała do tyłu.Znów wybąkałaś ciche przeprosiny i usiadłaś na jedynym wolnym miejscu,koło jakiegoś chłopaka.Siedział w kapeluszu i był zakryty gazetą.Skądś go kojarzyłaś ale nie myślałaś o tym kto to jest.Pomyślałaś 'na pewno jakiś nudziarz".Wyciągnełaś swój telefon ponieważ chciałaś posłuchać muzyki.Nie wzięłaś słuchawek.'No pięknie'. Gdy ostatnim razem leciałaś tą linią samolotów w katalogu były słuchawki więc zawołałaś stewardessę.Ona oznajmiła Ci że przed sekundą ktoś wykupił ostatnie.Gazety które rozdawali były nudne,nie wzięłaś laptopa,internet na twoim telefonie całkiem padł,no i bateria telefonu też.Skazana więc byłaś na nudę.Po niedługim czasie zaczęłaś rozmawiać z tym tajemniczym chłopakiem siedzącym koło Ciebie.Fajnie się z nim rozmawiało.
-'A jak ty masz w ogóle na imię?'-spytałaś
-'Eee..Jestem Jamie.A ty?'
-'A ja jestem (T.i)'
-'Piękne imię dla pięknej dziewczyny'
Zarumieniłaś się.Rozmawialiście jeszcze chwilę po czym spytałaś:
-'Fajny kapelusz.Mogę na chwilę?'
-'Nie lepiej nie.'
-'Czemu? Przecież go nie zjem'
-Uwierz (T.i), tak będzie lepiej'
-'Dobra'
-'A tak w ogóle po co jedziesz do Anglii?'
-'Wygrałam bilety na koncert swojego ulubionego zespołu'
-'A jaką ten zespół nosi nazwę?'
-'One Direction'
-'Coś o nich słyszałem.Podpowiesz mi coś o nich?'
-'A więc tak..W X-factorze zajęli 3 miejsce chociaż według mnie powinni wygrać'
-'A już kojarzę.Tyle mi wystarczy'-Przerwał Ci
-'Znasz chociaż ich imiona?'-uśmiechnęłaś się
-'Jasne.Louis,Zayn,Liam,Harry i Niall.Mają bardzo fajna muzykę'
-'Łał chłopak który lubi 1D'
-'A który najbardziej Ci się podoba?'
-'Zayn.'
-'Czemu?'
-'Jest przystojny,ma głos jak anioł'
Zaczęłaś mu opowiadać o swojej wielkiej miłości do Zayna.Rozmawialiście tak aż wylądowaliście.Potem każde z was poszło w inną stronę.Tobie zostało 4 godz. do koncertu więc pojechałaś do hotelu.Oczywiście zgodnie z tradycją wpadłaś na kogoś.Tym kimś okazał się nie kto inny jak Zayn.Zobaczyłaś kapelusz Jamiego.Mowę Ci odebrało.
-'O hej (T.i)!Skoro tak na mnie wpadasz to dasz się zaprosić na kawę?'
-'Bardzo chętnie tylko powiedz mi jedno.'
-'Tak?'
-'Skąd znasz moje imię?'
-'Rozmawialiśmy ze sobą w samolocie.Dlatego nie chciałem Ci dać kapeluszu'
Poczułaś się trochę głupio.Powiedziałaś mu wszystko co o nim myślisz.Jak bardzo go kochasz itp.Ubrał Ci kapelusz na głowę,objął w talii i zaprowadził do kawiarni.Rozmawialiście o sobie przez długi czas.Zostało 30 minut do koncertu.
-'Zayn!'
-'Tak (T.i)?'
-'Do koncertu zostało 30 minut'
-'No to jedziemy'
-'Mam tak jechać?'
-'Wyglądasz cudownie'
-'Dziękuje,ale ja mam co do tego inne zdanie'
-'No to idziemy do hotelu'
Droga nie zajęła wam długo.Poszłaś się przebrać w to: http://www.ubiore.pl/style/102702/ i wyszliście.Koncert był cudowny.Stałaś przy samej scenie a Zayn cały czas na Ciebie patrzał.Pod koniec Paul przyszedł po was (dziewczyny które mają specjalne bilety) i zaprowadził za kulisy.Zayn podbiegł do Ciebie i dał Ci piękną czerwoną różę.
-'Nie trzeba było'
Po koncercie,autografach itp. wracaliście piechotą do hotelu.Trzymaliście się za ręce,śmialiście się.Było cudownie.Wszędzie ciemno,świeciło jedynie kilka latarni i bloki w oddali.Jak na Angielską pogodę było ciepło.Chociaż z Areny O2 do hotelu było 30 minut drogi to wy szliście 1,5h.Trochę bolały Cię nogi od wysokich butów więc Malik wziął Cię na ręce.Krzyczałaś żeby Cię puścił ale on nic sobie z twoich słów nie robił.
-'Puścisz mnie?'
-'A dostanę buziaka?'
-'Nie'
-'To Cię nie puszczę'
-'No Malik nie bądź taki'
-'Przemyśl sobie to co powiedziałem'
-'No dobra.Tylko wpierw mnie postaw na ziemi'
Malik posłusznie postawił Cię na ziemi a ty uciekłaś.Zayn szybko Cię dogonił.Chwycił Cię za rękę tak że odwróciłaś się do niego.Byłaś tak blisko niego.Wasze usta dzieliły milimetry.Całowaliście się bardzo namiętnie.Gdy w końcu doszliście do hotelu chciałaś iść do swojego pokoju lecz Zayn poprosił Cię żebyś poszła na chwilę do niego.
-'Ale ja nie chcę przeszkadzać Tobie i chłopakom'
-'Nie będziesz przeszkadzać.Proszę zgódź się'
-'No dobrze'
Weszliście do ich pokoju.Chłopacy porozkładani byli na łóżkach a na oparciach siedziała Eleanor i Danielle.
-'Hej wszystkim to jest (T.i)!'
Wszyscy się z tobą przywitali gdy przyszedł czas na Danielle powiedziała tylko:
-'Hej jestem Danielle.Miło mi Cię poznać..Jesteś niesamowita'
-'Czemu tak sądzisz?'
-'Bo bardzo szybko zawróciłaś Malikowi w głowie'-uśmiechnęła się do mnie
Zayn poprowadził mnie do swojego 'pokoju'.Matko ty masz tylko sypialnie kuchnię i łazienkę a oni maja mini mieszkanie.Ale co tam.Świetnie wam się rozmawiało,było naprawdę cudownie.Potem Zayn odprowadził Cię pod drzwi pokoju.Gdy już miałaś wchodzić:
-'(T.i) stój!'
-'Tak?'
-'Czy..czy ty zostaniesz moją dziewczyną?'
-'Wpierw mnie całujesz a potem się pytasz?'-spytałaś poważnie
-'A zrobiłem coś nie tak?'-spytał wystraszony Malik
-'Nie wszystko było dobrze.Pewnie że zostanę'
Malik cię pocałował.
-'To może zostaniesz na noc?'-zaproponowałaś
-'Nie chcę sprawić Ci kłopotu'
-'Oj,nie sprawiasz'-pociągnęłaś Zayn'a do swojego pokoju
Zasnęłaś cholernie szczęśliwa ale też pełna obaw.Bałaś się ponieważ nie wiesz ile czasu i zostało oraz bałaś się że dla Zayn'a jesteś przygodą tylko na jeden raz.Poszliście grzecznie spać.Rano gdy się obudziłaś Bad Boy przyglądał ci się.
-'Czy mam coś na twarzy?'
-'Nie'
-'To czemu się tak przyglądasz?'
-'Tobie.Jesteś piękna.Kocham Cię'-pocałował Cię namiętnie
Potem poszedł do kuchni mówiąc że zrobi śniadanie.Korzystając z okazji że Malik był w bokserkach klepłaś Go w tyłek.
-'Wiesz co?'
-'Co?'
-'Jesteś najpiękniejszym widokiem z rana.Chciałbym codziennie budzić się koło Ciebie'
Z Zaynem czułaś się tak wyjątkowo.
*****Kilka miesięcy później******
Jeździłaś z chłopakami w każdą trasę,tak jak El i Dan.To one są twoimi najlepszymi przyjaciółkami.Tylko one wiedzą o twojej chorobie.Ty dobrze wiesz że powinnaś powiedzieć Zaynowi że jesteś chora ale boisz się.Boisz się tego że Cię rzuci.Tak bardzo go kochasz.Gdy byłaś w centrum handlowym ktoś zaczął Cię wołać.Nagle podeszła do Ciebie blondynka.
-'Czego chcesz?'
-'Mojego chłopaka'
-'A co ja mam do tego?'
-'Chodzisz z Zaynem.Moim Zaynem.Nie nadajesz się dla niego.Jesteś chora'
-'Skąd to wiesz?'
-'Leczysz się u mojego ojca'
Dziewczyna strasznie Cię powyzywała,jej koleżanki też.Tego wieczoru Zayn znalazł Cię plącząca.
-'Co się stało kochanie'
-'Jak nazywa się twoja była dziewczyna?'
-'A czy to ważne?'
-'Tak i to bardzo'
-'Perrie'
-'No właśnie Perrie'
-'Co się stało?'
-'Strasznie mnie powyzywała.Powiedziała że zabrałam jej chłopaka itp.'
-'Przepraszam za nią.Ja już z nią dawno nie jestem'
Chłopak przytulił Cię.
-'Czemu płaczesz?'
-'Muszę Ci o czymś powiedzieć'
-'Wal śmiało'
-'Ja jestem chora.Na raka.Nikt nie wie ile czasu mi zostało'
-Kochanie to nie powód do płaczu.Ważne że jesteśmy razem.Czemu nie powiedziałaś mi wcześniej?'
-'Bałam się twojej reakcji.Bałam się że mnie rzucisz.'
-'Jak mogłaś tak pomyśleć?Kocham Cię. Słyszysz kocham! Kocham tylko Ciebie. Jesteś dla mnie najważniejsza. Tylko Ty się dla mnie liczysz.Bez Ciebie jestem nikim. To właśnie Ty ,Twój widok daje mi tyle szczęścia. Za każdym razem, gdy na Ciebie spojrzę mam motyle w brzuchu. Jesteś dla mnie tlenem bez ,którego nie mogę żyć. Dajesz mi siłę jakiej nigdy wcześniej nie doznałem. Jesteś moim ideałem.Nigdy bym Cię nie zostawił'
Bardzo ucieszyło Cię to co Zayn powiedział.
******2 tygodnie później******
Leżysz na szpitalnym łózku.Powoli umierasz.Chłopacy,twoje przyjaciółki,rodzice i Zayn siedzą przy łóżku.
-'(T.i) proszę nie odchodź!Nie zostawiaj mnie Nigdy nie pokocham innej kobiety tak jak Ciebie!'
Było Ci smutno ponieważ wdziałaś jak oni cierpią.Zayn siedział przy tobie,trzymał Cię za rękę i wypłakiwał oczy.Liam przytulał szlochająca Danielle.Lekarze musieli dać Eleanor tabletki na uspokojenie.Nie potrafiła przestać płakać.Płakała mocniej niż Twoja mama.Nie chciałaś żeby to wszystko widziała więc kazałaś jej wyjść z sali.Ona i tak cię nie posłuchała.Powiedziała że chcę być z tobą do końca.Wszyscy byli zrozpaczeni.Louis musiał przytulać i Eleanor i Harrego.Troszkę Cię to rozchmurzyło.Niall siedział w końce pochlipując i jedząc kanapkę.
-'Proszę nie smućcie się.Pamiętajcie że ja zawsze przy was będę.'-mówisz i odchodzisz
*****Rok później*****
To już nie jest to samo One Direction.Danielle to nie jest już ta sama tancerka , a Eleanor to nie ta sama uczennica (jeszcze studiuje).Żaden z chłopaków nie jest taki jak był.Niall chociaż znał Cię najmniej ze wszystkich,ale przeżywał to jak Zayn.Liam starał się być dobry dla fanów,a tym bardziej dla Danielle.Dobrze wiedział jak ona to przeżywa.Danielle zaś po twojej śmierci zrobiła sobie kilku miesięczną przerwę w tańczeniu.Eleanor wciąż bierze jakieś silne leki na uspokojenie.Louis stara się jak najbardziej dogodzić fanom.Harry żeby zapomnieć o wszystkim,kupił sobie kotkę którą nazwał Twoim imieniem.Za każdym razem gdy ją głaszcze,ma łzy w oczach.Zayn jednak przeżywa to najgorzej.Chociaż tyle razy nawiedzałaś ich w snach,prosiłaś żeby zapomnieli,żeby się uśmiechnęli,żeby zrobili to dla Ciebie.Niestety nie działało.Zayn stracił cały entuzjazm,cały blask w jego pięknych oczach.Prawie codziennie był na Twoim grobie.Tym razem wziął ze sobą coś jeszcze.Alkohol i jakieś tabletki.
-'(T.i),byłaś..co ja mówię jesteś najważniejszą kobietą w moim życiu i nie potrafię bez Ciebie żyć.Starałem się ale...ale..po prostu nie potrafię.Nie mogę patrzeć jak chłopacy cierpią,jak Eleanor co chwile bierze tabletki,nie mogę budzić się bez ciebie.Po prostu nie potrafię.....'
Zayn napisał chłopakom esemesa:
"Skoro to czytacie mnie już nie ma.Odeszłem.Do (T.i).Nie potrafię bez niej żyć.Wiem że gdy patrzyliście na mnie przypominałem wam ją.Nie chcę byście cierpieli ponieważ was kocham.Kiedyś się zobaczymy.
Kocham,Zayn"
Wiedziałaś co on chce zrobić.Krzyczałaś że on nie może.Szkoda tylko że Cię nie słyszy.Krzyczałaś do Boga że ma mu nie pozwolić,że ty go kochasz,że ma żyć ale nikt Cię nie słuchał.Zayn zrobił to co miał zrobić i za chwilę był koło Ciebie.Cieszyłaś się ale z góry widziałaś płaczących chłopaków.Danielle gdy się o tym dowiedziała zemdlała.Eleanor przez godzinę nic nie mówiła.Mimo to ty dobrze wiedziałaś o czym myśli.Tak bardzo chciała być koło Ciebie,koło Zayna a nie może.Ciągle myślała o tym czemu tak szybko traci osoby które kocha.Byłaś z Zaynem już zawsze.Teraz nic was nie rozłączy.

piątek, 21 grudnia 2012

Dwudziesty pierwszy:

Poszłam do naszej sypialni położyłam Jasmine na łóżko a po chwili przyszedł do mnie Harry.
-Cieszysz się?
-Jasne a ty?
-Strasznie.Mam Ciebie i Jasmine.Już tylko chcę byś została moją żoną.
-W swoim czasie.
-Wiem
Powiedział i pocałował mnie w czoło.Byłam strasznie zmęczona i szybko zasnęłam.Rano obudziłą mnie Jasmine która siedziała na mnie i krzyczała 'mamo!'
-Mój skarb-powiedziałam i przytuliłam ją.
-A ja?-spytał Harry
-Już nie jesteś moim jedynym skarbem.
-Ale wciąż nim jestem?
-Jesteś i nigdy nie przestaniesz być.A teraz idę zrobić śniadanie.Jasmine idziesz ze mną?
-Tak
Gdy zeszłam na dół z Jasmine na rękach,od razu porwał ją Liam,a Ed 'zaprowadził' mnie do stolika (od schodów do kuchni jest gdzieś 15 kroków) na którym czekało śniadanie.
-oo kto zrobił?
-Ja i Liam
-Dziękuje
Pocałowałam obu w policzek.Bawili się z Jasmine w salonie słyszałam tylko jak się śmieją.
-Kto jest słodki?-Liam zapytał Jasmine
W tym czasie schodził Niall.
-Ja!
-Ty się nie liczysz.
Po pół godziny zeszła El z Louisem
-Mam nadzieję żę nie będe ciocią-powiedziałam podając El kawę.
-Czemu? Ja chcę córeczkę.
-Louis,jesteś głupi.Dziecka z tego nie będzie,ja tylko z nim spałam.
-Oooo-Liam i Ed
-Chodziło mi o to że w jednym łóżku.
-Taa,jasne ja tam wiem swoje.
-Ed jesteś popaprany.A propos to gdzie ty spałeś?
-A gdzie miałem spać? Na łóżku,w pokoju.
-A no tak.A z kim?
-Z super modelką.Ma blond włosy...
-Brązowe oczy i nazywa się Liam...
-A co ci do tego z kim ja śpię.Dla Twojej informacji ja i Liam bardzo się kochamy.Tylko nie chcieliśmy się przyznać bo wiedzieliśmy że ty i Emily będziecie zazdrosne.
-Matko z kim ja żyję.Wy nie będziecie przebywać z moją córką bo wy jej zryjecie banię
-Eee tam.
-Emily jedziesz ze mną na zakupy?
-Tak tylko zadzwonię do Kate.
-Po co?
Nagle wszyscy oburzyli się ,ale także wyciszyli po to by usłyszeć moją odpowiedz.
-Niall powinien wiedzieć czy będzie miał córkę czy syna.
Zadzwoniłam do Kate.Niall będzie miał córkę.Kate oznajmiła że to on będzie się nią opiekował.Czułam się dziwnie.Jeszcze nigdy nie rozmawiałam z Kate tak oschle.Gdy powiedziałam o tym Niallowi nie mógł się wykrzyczeć.Był strasznie zadowolony.
-Ja tam wolę naszego syna.-powiedział Lou
-A nie córeczkę? Byłaby taka urocza po El-ja
Nagle wszyscy zaczęliśmy rozmawiać o 'ciąży' El
-Hola,hola.O czym wy mówicie? Ja w ciąży nie jestem.
-Jeszcze
-Głupek.
-Ale twój.
-Czekaj,czekaj.Wspólna noc,czułe słówka...Czy wy jesteście razem?
-Mniej więcej.
-To super!!
-Nie obrazisz się jeśli porwę na godzinkę El?
-Nie idzcie.
Poszłam do Hrrego.
-Hej kochanie.
-Cześć kotek.
-Czym się martwisz?
Usiadłam mu na kolanach.
-Niczym
-Harry mów!
-Bo ja się boję że będziemy musieli oddać Jasmine bo znajdą się jej prawdziwi rodzice.
-Mam pomysł
-Jaki?
-Zaadoptujemy ją.Będzie miała moje lub Twoje nazwisko.





Następna beznadzieja.Dzięki za komentarze.Może to tylko 2 ale mnie strasznie zmotywowały.Taki krótki,o tej godzinie nie chcę mi się pisać a dopiero teraz mogę wejść.W następnych będzie się działo.Powiem tylko: wesele Caroline,Danielle i Niall,Jade i Liam,Kate i Niall,Liam i Kate,kłótnie Harrego i Emily,ucieczka Liama :) A to wszystkovw następnych rozdziałach :) Kooocham was!!

sobota, 8 grudnia 2012

Dwudziesty: Prezenty..

Louis szepnął Elce coś na ucho.
-Emily chodź już nie ma Ann.
-Czekaj,czekaj co to było?
-Nie nic.
-No powiedzcie.
-Kiedyś..
-No dobra.
Poszliśmy do domu.W domu był tylko Liam , Niall i Ed.
-Louis,Ann powiedziała że jeśli się do niej nie odezwiesz to z wami koniec.
-Myślę że potrzebujemy czasu-Louis usiadł spokojnie na łóżko.W sumie ja też bym się nie przejmowała.Ciągle myślałam o Harrym.Nie było mnie 4 dni mówił że tęskni,ja to już nie wspomnę jak tęskniłam,a go nawet nie ma w domu.
-Emily,rozchmurz się.Właśnie postawiłaś na swoim.
-Tak,doprowadzając do końca związku.
-Nie końca.Próby czasu.Jeżeli się uda to będziemy razem.Z El udało się kilka razy.
-No dobra.Nie wiesz co z Harrym?
-Nie wiem a co?
-Dawno go nie widziałam.Troche sie martwie.
-Masz mnie-Louis przytulił mnie
-Idź do El.
-Mogę?
-Nie.Hahahahahaha
Dostałam esemesa od Harrego:
"Kochanie zejdź na dół"
Szybko zbiegłam.Byłam prze szczęśliwa.Jednak zamiast Harrego był tam Josh.
-Jeżeli do mnie nie wrócisz zrobię coś twojemu chłopakowi.
Powiedział to z taką przerażającą miną.Ja spojrzałam na niego trochę ze strachiem,tak  pytająco.
-Nie no żartuje.Mam dziewczynę.A Harry zgubił telefon.
-Skąd wiesz że to jego?
-Po pierwsze.Dzwoniłaś kilka razy.Znam twój numer.Po drugie w kontaktach jest: Louis,Niall,Liam,Josh,Kotek itd.Więc przyszłem go oddać.
-Dzięki.
-Nie ma za co.
Poszłam do góry.Usiadłam koło Louisa.
-Kto to był?
-Josh.
Chłopacy na samo imię 'Josh' zacisnęli ręce w pięści i się zdenerwowali ponieważ przez początek mojej znajomości z chłopakami Josh wyzywał mnie,nękał itp.
-Co chciał?
-Harry zgubił telefon, a on go oddał.
-Aha.
Po godzinie martwienia sie nie wytrzymałam i zadzwoniłam do Zayna.
-Gdzie jesteście?!
-Ty i Perrie przyjedzcie do 'naszej restauracji' za godzine.
-No...dobra
-Ale obiecaj mi coś.
-Co?
-Że nie przyjedziecie wcześniej.
-No dobra.
Powiedziałam o tym Perrie.Ubrałyśmy się bosko,ja ubrałam to a Perrie to. Jeszcze się pomalowałyśmy i pojechałyśmy do restauracji.Byłyśmy strasznie podekscytowane.
-To tutaj.
Perrie chwyciła mnie za ręke i weszłyśmy.Harry podbiegł do mnie i mnie pocałował.
-Kochanie mam coś twojego.-ja
-Oprócz serca?
-Mam twoją miłość no i telefon gapo.
-Dziękuje.
Zaczeliśmy się całować.

******Po godzinie******

-A tak w ogóle to po co się tu spotkałyśmy?
Zayn spojrzał tylko na Harrego a ten kiwnął głową.Zayn klęknął przed Perrie i wyciągnął pierścionek.
-Kochanie jesteś moim światem.Kocham tylko ciebie i chciałbym żebyś była moja do końca.Mam tylko jedno pytanie czy ty zechcesz być ze mną do końca?
-Tak.
Zayn pocałował Perrie i jej mokre policzki.
-Czemu płaczesz?
-Bo to jest najpiękniejsza chwila mojego życia.
Samej zachciało mi się płakać więc tuliłam się w Hazze. On mnie pocałował.
-Obiecuje że za niedługo ty też będziesz miała taki pierścionek.I będziesz tylko moja.
-Zaraz wrócimy.
Perrie pociągła mnie do łazienki.Gdy już w niej byłyśmy przytuliłyśmy się i oby dwie rozpłakały.
-Jestem taka szczęsliwa.
-Ja też.
To musiało dziwnie wyglądać.Dwie dziewczyny siedzące na środku łazienki i płaczące.
Po 10 minutach ogarnęłyśmy się i wróciłyśmy do chłopaków.
-Nic się nie stało?
-Nie
-To zabieram Cię w pewne miejsce.
-Gdzie chcesz iść?
-Z Toba wszędzie.
-Hazzuś ja się pytam gdzie chcesz iść w tym momencie.
-To jeszcze nie wiem.
Wyszliśmy z restauracji,Harry kupił mi bukiet róż.Potem poszliśmy do parku.Na placu zabaw było pełno dzieci.Jedną dziewczynką nikt się nie zajmował.Ona przychodziła do mnie i mówiła 'mamo'.Miała gdzieś 4 latka.Po 15 minutach Harry wziął ja na ręce i pytaliśmy się wszystkich w parku czy zna osobę która się nią opiekuje itp.Nie znaleźliśmy takiej osoby więc poszliśmy na komisariat.
-Mam jeszcze jedno pytanie.
-Tak?
-Co się z nią teraz stanie?
-Trafi do domu dziecka.
-A czy my moglibyśmy sie nia zająć?
-Jeżeli pani Styles się zgodzi to tak.
Uśmiechnęłam się gdy usłyszałam 'pani Styles' a Harry puścił mi oczko.
-Dziękujemy.
Wyszliśmy z komisariatu i poszliśmy do sklepu z rzeczami dla dzieci.Kupiliśmy kilka zabawek,trochę ubranek i zamówliśmy siedzonko do samochodu oraz łóżko.
-To jak ją nazwiemy?
-Może Jasmine?
-Chciałem Darcy ale Jasmine to też piękne imię.
-Obiecuje że nasza następna córka będzie nazywała się Darcy.
-Teraz jesteśmy pełną rodziną.
Harry przytulił mnie i Jasmine.Mała zasnęła,była strasznie zmęczona.Pod domem spotkaliśmy Zayna i Perrie.
-Powiemy im razem?
-Jasne.
Weszliśmy do domu.
-Mamy dla was dwie niespodzianki.
-Jakie?
-Ja i Perrie jesteśmy zaręczeni.
Chłopacy zaczeli się cieszyć no i przy okazji krzyczeć.
-Cicho bo ja obudzicie!-Harry
-Kto to?
Opowiedziałam im całą historię.
-No i będzie z nami mieszkać.
-Super!!




środa, 5 grudnia 2012

Dziewiętnasty: Występy

Wciąż nie wierzę że będę śpiewać.Śpiewanie było moim marzeniem od dziecka!W samolocie siedzieliśmy ja, obok mnie Jade, a koło niej Perrie.Za nami siedziała Jesy ze swoim chłopakiem.Ja rozmawiałam z Perrie o Jade mimo tego że siedziała między nami.
-Emily widziałaś jak Jade się z Liamem żegnała?
-Ja tu jestem-wtrąciła Jade
-No widziałam.Oni są dla Siebie stworzeni!
-Debilki!
-I tak na kochasz
Przez całą drogę wygłupiałyśmy się,ludzie dziwnie na nas patrzeli (czemu się nie dziwiłam) aż do Jade zadzwonił telefon.
-Kto to?
-Perrie po co się pytasz to na pewno Liam.
-Cii!
Przez prawię godzinę Jade rozmawiała z tym kimś.Byłam pewna że to Liam bo: słyszałam jego głos,Jade prawie cały czas mówiła "daddy" (mysli że się nie skapłam) no i dzwoniłam do Liama to mi sekretarka powiedziała : "Dany użytkownik prowadzi w tej chwili rozmowę".W Hiszpani dziewczyny przywitało pełno fanów.Trzy godziny później byłyśmy na scenie.
-Hej!Niestety nie ma Leigh ponieważ zachorowała tak mocno że nie może wystąpić-Perrie
-Ale mamy dla was zastępstwo!Piękną,wspaniałą,utalentowaną..Oj dużo by tu wymieniać Emily Jefferson!-Powiedziała entuzjastycznie Jade
-Mamy nadzieję że spodoba wam się występ!-Jesy
Zaśpiewałyśmy Wings,Dna,Canoball i kilka innych piosenek po czym dziewczyny dawały autografy a ja rozmwawiałam z chłopakami przez Skype.
-Tęsknie...
-Harry ja też
-Harry kochanie chodź już-Lou
-Harry mówiła że masz mnie z Lou nie zdradzać!
-On żartuje.-Harry
-Taa jasne-Ja
-Ja też tęsknie!
-El? Co ty tam robisz?
-Chciałam Cię wyciągnąć na zakupy no ale Ciebie już nie było.A chłopacy zaproponowali wieczór filmowy więc zostałam.
-Oooo,romansik.Lou tylko nie zdradź Ann
-Postaram się
Louis pociągnął El na łóżko.
-Louis!-ja
-Nie mgę tak?
-Nie
-No ok
Louis podniósł ręce do góry
-No i z daleka je trzymaj!
El zachichotała.
-Emily to będzie bardzo trudne.
Wtedy weszła Pezz.
-Emily!Kochanie co ty tu jeszcze robisz? Fanki chcą twój autograf!
-Już idę 5 sekund.Kochanie jutro zadzwonie.
Poszłam rozdawać autografy.Cieszyłam się bo nie usłyszałam hejtów.
-Podobało Ci się?
-Jade,nawet nie wiesz jak.
-A to dopiero początek.
Na następny dzień byliśmy w Chinach.Zwiedziłyśmy miasto i w ogóle.Cały czas się śmiałam.Gdy szłyśmy do hotelu było tam pełno fanek.Jesy podeszła do dziewczyny.Widać że Brytyjka albo Amerykanka.Jesy spytała się jej coś po chińsku,a ona jej odpowiedziała.Mina Jesy bezcenna.Wziełyśmy tą fankę i jeszcze 3 do restauracji.Jedliśmy lody,śmiałyśmy się.Dziewczyny pytały się nas o chłopaków.Pezz mówiła o Zaynie,Ja o Harrym,Ja o Harrym no i powiedziałyśmy o Jade i Liamie.
-Ja z nim nie jestem debilki!
-Ale będziesz.
-Nigdy
-Jeszcze zobaczymy.
Te dziewczyny dostały bilet na nasz koncert.Po tym niesamowitym koncercie znów rozmawiałam z chłopakami.
-Lou mam nadzieje że El nie jest w ciąży.
-Hahahaha,bardzo śmieszne.
-Co mu?
-Pokłócił się z Ann.
-O co?
-O El.
-Czy ona nie może odpuścić?
-Ale kto?-Louis
-Ann
-Sam zadaje sobie te pytanie.-Louis
Opowiedziałam im cały dzień.Liam się zawstydził.Byliśmy jeszcze we Francji,Niemczech,Turcji a potem leciałyśmy do domu.

*****Dzień powrotu*******

Już lądowaliśmy.Strasznie się cieszę że zobaczę Hazzę i Liama.Strasznie się za nimi stęksniłam.Przeszliśmy kawałek ale na lotnisku był tylko Liam,Louis i Ed.Poleciałam do Liama.
-A gdzie Harry?
-I Zayn?
-Pojechali gdzieś rano.
Zrobiło mi się trochę smutno bo nie zobaczę swojego drugiego skarba.
-A ze mna sie nie przywitasz?
-Oj Ed,Ed
Wzieli nasze walizki i pojechaliśmy do domu.Gdy byliśmy w domu przyszła Ann.
-Cześć kochanie-Louis
-Znowu ona?-Ann
-To ja pójdę-El chciała wstać ale popchnęłam ją spowrotem na łóżko i stanełam na przeciwko Ann.
-Nie zostań-Ja
-Myślę że dobrze by zrobiła-Ann
-Odpuść.Co Ci nie odpowiada?
-Ona
-Czemu? Bo przyjażni się z Lou?Bo p[rzyjażni się z nami? A może czegoś jej zazdrościsz?
-Ja? Niby czego?
-Wszystkiego
-Chciałabyś.
-Chciałabym jedynie wiedzieć czemu jej nie lubisz.Zrobiła Ci coś?
-Tak
-Oprócz tego?
-No nie.
-To czego się czepiasz? Lou stara Ci się dogodzić a ty ciąge się czepiasz.
Zaczęłyśmy się kłócić.
-[...]To wygląda tak jakbyś leciała tylko na jego kasę.
-A może ty lecisz tylko na kasę Harrego?
-Nie,Tego już za wiele.
Minęłam ją i wyszłam.Jak ona mogła tak powiedzieć?! Powiedziałam tylko to co zauważyłam.Moja wielce zakochana w Niallu kuzynka to zrobiła.Wykorzystała Nialla,bardzo go przy tym skrzywdziła.Jeśli Ann by to zrobiłą to...Nie mam słów.Ta piątka głupoli jest mi bliższa niż rodzina a one...ah brak mi słów.Usiadłam pod drzewem.Po chwili przyleciał Louis.
-Nie przejmuj się.
-Ja chciałam dla niej jak najlepiej.Spełniłam jej marzenie a ona mi takie rzeczy mówi? Fajnie musicie sobie myśleć o mnie i mojej rodzinie.
-Em nikt o tobie i twojej rodzinie źle nie myśli.
Po chwili przyszła El.
-Przepraszam to moja wina.
-Nie gadaj takich głupot.
-No ale chciałaś mnieobronić a jak na tym wyszłaś?
-Oj tam,Oj tam
-Chodzcie już laski.
-JeżeliAnn jest nie idę
-Jeżęli Em nie idzie to ja też nie
-No nie marudzcie,laski..
-Lou,to się nazywa przyjaźń
__________________________________________________________________________________
Sorry żę denny itp. ale następny będzie lepszy.A przynajmniej my tak myślimy.Chyba lubicie Zerrie? Bo w tym opowiadaniu zostaną u nas na dłużej.Możecie się domyślać.LANIELLE IS BACK!!Cieszycie się?! Ja strasznie.Weźcie ta laska co udawała Mr.X byłą na MSG w portmonecce miała pistolet i już celowała w Nialla.Ja bym się załamała gdyby jej nie powstrzymali.No i jeszcze jakaś dziewczyna wykrzyczała Eleanor w twarz że jest kłamliwą kurwą lecącą na kasę.Ja rozumiem,nie musicie lubić El ale żeby takie rzeczy mówić?!Ja pierdole.No i jeszcze jakaś dziewczyna uderzyła Danielle.Nie no! Jak ja bym te trzy szmaty (sorry według mnie są szmatami) złapała to nie wiem co bym im zrobiłą! Ja wiem że wy  tym wszystkim wiecie :) /Malikowa