środa, 5 grudnia 2012

Dziewiętnasty: Występy

Wciąż nie wierzę że będę śpiewać.Śpiewanie było moim marzeniem od dziecka!W samolocie siedzieliśmy ja, obok mnie Jade, a koło niej Perrie.Za nami siedziała Jesy ze swoim chłopakiem.Ja rozmawiałam z Perrie o Jade mimo tego że siedziała między nami.
-Emily widziałaś jak Jade się z Liamem żegnała?
-Ja tu jestem-wtrąciła Jade
-No widziałam.Oni są dla Siebie stworzeni!
-Debilki!
-I tak na kochasz
Przez całą drogę wygłupiałyśmy się,ludzie dziwnie na nas patrzeli (czemu się nie dziwiłam) aż do Jade zadzwonił telefon.
-Kto to?
-Perrie po co się pytasz to na pewno Liam.
-Cii!
Przez prawię godzinę Jade rozmawiała z tym kimś.Byłam pewna że to Liam bo: słyszałam jego głos,Jade prawie cały czas mówiła "daddy" (mysli że się nie skapłam) no i dzwoniłam do Liama to mi sekretarka powiedziała : "Dany użytkownik prowadzi w tej chwili rozmowę".W Hiszpani dziewczyny przywitało pełno fanów.Trzy godziny później byłyśmy na scenie.
-Hej!Niestety nie ma Leigh ponieważ zachorowała tak mocno że nie może wystąpić-Perrie
-Ale mamy dla was zastępstwo!Piękną,wspaniałą,utalentowaną..Oj dużo by tu wymieniać Emily Jefferson!-Powiedziała entuzjastycznie Jade
-Mamy nadzieję że spodoba wam się występ!-Jesy
Zaśpiewałyśmy Wings,Dna,Canoball i kilka innych piosenek po czym dziewczyny dawały autografy a ja rozmwawiałam z chłopakami przez Skype.
-Tęsknie...
-Harry ja też
-Harry kochanie chodź już-Lou
-Harry mówiła że masz mnie z Lou nie zdradzać!
-On żartuje.-Harry
-Taa jasne-Ja
-Ja też tęsknie!
-El? Co ty tam robisz?
-Chciałam Cię wyciągnąć na zakupy no ale Ciebie już nie było.A chłopacy zaproponowali wieczór filmowy więc zostałam.
-Oooo,romansik.Lou tylko nie zdradź Ann
-Postaram się
Louis pociągnął El na łóżko.
-Louis!-ja
-Nie mgę tak?
-Nie
-No ok
Louis podniósł ręce do góry
-No i z daleka je trzymaj!
El zachichotała.
-Emily to będzie bardzo trudne.
Wtedy weszła Pezz.
-Emily!Kochanie co ty tu jeszcze robisz? Fanki chcą twój autograf!
-Już idę 5 sekund.Kochanie jutro zadzwonie.
Poszłam rozdawać autografy.Cieszyłam się bo nie usłyszałam hejtów.
-Podobało Ci się?
-Jade,nawet nie wiesz jak.
-A to dopiero początek.
Na następny dzień byliśmy w Chinach.Zwiedziłyśmy miasto i w ogóle.Cały czas się śmiałam.Gdy szłyśmy do hotelu było tam pełno fanek.Jesy podeszła do dziewczyny.Widać że Brytyjka albo Amerykanka.Jesy spytała się jej coś po chińsku,a ona jej odpowiedziała.Mina Jesy bezcenna.Wziełyśmy tą fankę i jeszcze 3 do restauracji.Jedliśmy lody,śmiałyśmy się.Dziewczyny pytały się nas o chłopaków.Pezz mówiła o Zaynie,Ja o Harrym,Ja o Harrym no i powiedziałyśmy o Jade i Liamie.
-Ja z nim nie jestem debilki!
-Ale będziesz.
-Nigdy
-Jeszcze zobaczymy.
Te dziewczyny dostały bilet na nasz koncert.Po tym niesamowitym koncercie znów rozmawiałam z chłopakami.
-Lou mam nadzieje że El nie jest w ciąży.
-Hahahaha,bardzo śmieszne.
-Co mu?
-Pokłócił się z Ann.
-O co?
-O El.
-Czy ona nie może odpuścić?
-Ale kto?-Louis
-Ann
-Sam zadaje sobie te pytanie.-Louis
Opowiedziałam im cały dzień.Liam się zawstydził.Byliśmy jeszcze we Francji,Niemczech,Turcji a potem leciałyśmy do domu.

*****Dzień powrotu*******

Już lądowaliśmy.Strasznie się cieszę że zobaczę Hazzę i Liama.Strasznie się za nimi stęksniłam.Przeszliśmy kawałek ale na lotnisku był tylko Liam,Louis i Ed.Poleciałam do Liama.
-A gdzie Harry?
-I Zayn?
-Pojechali gdzieś rano.
Zrobiło mi się trochę smutno bo nie zobaczę swojego drugiego skarba.
-A ze mna sie nie przywitasz?
-Oj Ed,Ed
Wzieli nasze walizki i pojechaliśmy do domu.Gdy byliśmy w domu przyszła Ann.
-Cześć kochanie-Louis
-Znowu ona?-Ann
-To ja pójdę-El chciała wstać ale popchnęłam ją spowrotem na łóżko i stanełam na przeciwko Ann.
-Nie zostań-Ja
-Myślę że dobrze by zrobiła-Ann
-Odpuść.Co Ci nie odpowiada?
-Ona
-Czemu? Bo przyjażni się z Lou?Bo p[rzyjażni się z nami? A może czegoś jej zazdrościsz?
-Ja? Niby czego?
-Wszystkiego
-Chciałabyś.
-Chciałabym jedynie wiedzieć czemu jej nie lubisz.Zrobiła Ci coś?
-Tak
-Oprócz tego?
-No nie.
-To czego się czepiasz? Lou stara Ci się dogodzić a ty ciąge się czepiasz.
Zaczęłyśmy się kłócić.
-[...]To wygląda tak jakbyś leciała tylko na jego kasę.
-A może ty lecisz tylko na kasę Harrego?
-Nie,Tego już za wiele.
Minęłam ją i wyszłam.Jak ona mogła tak powiedzieć?! Powiedziałam tylko to co zauważyłam.Moja wielce zakochana w Niallu kuzynka to zrobiła.Wykorzystała Nialla,bardzo go przy tym skrzywdziła.Jeśli Ann by to zrobiłą to...Nie mam słów.Ta piątka głupoli jest mi bliższa niż rodzina a one...ah brak mi słów.Usiadłam pod drzewem.Po chwili przyleciał Louis.
-Nie przejmuj się.
-Ja chciałam dla niej jak najlepiej.Spełniłam jej marzenie a ona mi takie rzeczy mówi? Fajnie musicie sobie myśleć o mnie i mojej rodzinie.
-Em nikt o tobie i twojej rodzinie źle nie myśli.
Po chwili przyszła El.
-Przepraszam to moja wina.
-Nie gadaj takich głupot.
-No ale chciałaś mnieobronić a jak na tym wyszłaś?
-Oj tam,Oj tam
-Chodzcie już laski.
-JeżeliAnn jest nie idę
-Jeżęli Em nie idzie to ja też nie
-No nie marudzcie,laski..
-Lou,to się nazywa przyjaźń
__________________________________________________________________________________
Sorry żę denny itp. ale następny będzie lepszy.A przynajmniej my tak myślimy.Chyba lubicie Zerrie? Bo w tym opowiadaniu zostaną u nas na dłużej.Możecie się domyślać.LANIELLE IS BACK!!Cieszycie się?! Ja strasznie.Weźcie ta laska co udawała Mr.X byłą na MSG w portmonecce miała pistolet i już celowała w Nialla.Ja bym się załamała gdyby jej nie powstrzymali.No i jeszcze jakaś dziewczyna wykrzyczała Eleanor w twarz że jest kłamliwą kurwą lecącą na kasę.Ja rozumiem,nie musicie lubić El ale żeby takie rzeczy mówić?!Ja pierdole.No i jeszcze jakaś dziewczyna uderzyła Danielle.Nie no! Jak ja bym te trzy szmaty (sorry według mnie są szmatami) złapała to nie wiem co bym im zrobiłą! Ja wiem że wy  tym wszystkim wiecie :) /Malikowa









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz