niedziela, 11 listopada 2012

Piętnasty: To był tylko sen...

Obudziłam się z płaczem budząc przy ty Payna.No właśnie Payna.Czyli ten cały dzień (poprzedni rozdział) był tylko snem?
-Co się stało?
-Nie nic.Miałam zły sen.
-Aaa.
-Idź spać.Ne obrazisz się jeśli wyjdę na balkon?
-Nie no coty.
Wyszłam na balkon,zapaliłam papierosa.Poczułam ręce na biodrach.
-Nie wiedziałem że palisz.
-Bo palę tylko gdy sie denerwuję.
-To przez ten sen?
-Tak.
-To co ci sie śniło?
-Że spędziliśmy razem cały dzień,całowaliśmy się,prawie by do czegoś dozło..
-To był tylko zły sen.
-Liam,Nie rozumiesz.Ten sen był cudowny.
-To czemu płaczesz?
-Bo potem pojawił się Harry i zniszczył całe moje szczęście,przepraszał mnie i w ogóle.Pogodziliśmy się.
-To czemu płacesz?
-Nie ważne.
Co miałam mu powiedzieć? Liam ja Cię kocham a za chwilę nie sorry powiedziałam tak tylko dlatego że  Harry mnie zdradził?
-Proszę powiedz.
-Nie zrozumiesz.
-To mi powiedz.
-Nie.
-Nie to nie.
Liam poszedł do łóżka i przykrył sie prawie cały kołdrą.
-Liam...
-Tak?
-Nie obrażaj się.
-Nie obrażam.
Wyszłam na balkon i zamknęłam za sobą drzwi.Miałam wielka ochotę krzyknąć lecz nie mogłam.Zaczęłam płakać,nie potrafiłam pohamować swoich łez.Dlaczego mnie odratowali w tym szpitalu?! Dlaczego nie pozwolili mi po prostu odejść?! Co ja takiego zrobiłam że muszę tak cierpieć?!Włączyłam telefon.Pełno nie odebranych połączeń.Od Harrego,Louisa,Zayna,Ann,Perrie,Jade.Jesy,Leigh-Ann,Justina,Demi,Lou,Josha,Danielle,Eleanor,Gemmy.Zanim wyłączyłam telefon z powrotem spojrzałam na swoja tapetę.Ja i Liam.Nagle poczułam oddech na karku.
-Emily nie mów nieważne tylko powiedz o co chodzi!
-Nie wolno podglądać!
Uderzyłam go poduszką i zagoniłam na łóżko.Leżałam nad nim.
-I co teraz?
-I to teraz.
Liam położył mnie obok siebie.Ja "przypadkowo" spadłam z łózka.
-Nic ci nie jest?
-Nie potrafię wstać.
-Juz Ci pomogę.
Liam podniósł mnie na łóżko.
-Powinnam zostać aktorką.
-O ty!
-O ja?
Zaczęliśmy sie śmiać.
-Mam kilka pomysłów.
-Jakich?
-Uprzedzam ten jeden jest dziwny.
-Mów wszystko.Po tobie sie wszystkiego spodziewam.
-Wiesz co? To tak.Jeden jest taki żeby sprawdzić co robi Ruth i Greg.A drugi jest taki że by troche poudawać.Wiesz,my pod kołdrą ,jęczący,ciuchy naokoło.Ja napiszę do Ruth żeby przyszła
-To zgadzam się na ten drugi.
Gdy byliśmy już "przygotowani" napisałam do Ruth.Po 5 minutach była w pokoju.Gdyby tylko widziała swoja minę.

1 komentarz: