czwartek, 1 listopada 2012

Szósty:Urodziny i reszta...

echaliśmy 3 samochodami.Harry dał Liamowi kluczyki swojego samochodu a sam usiadł z tyłu gdzie i mnie zaciągnął.Wciąż nie mogłam uwierzyć w to co Harry mi powiedział.
-Ślicznie wyglądasz.
-Mi się zdaje że trochę za elegancko.
-Wyglądasz świetnie nie martw się.
-Dziękuje.
Harry mnie pocałował.
-Kocham Cię.
-Ja cię też.
-Zachowujecie się jak nastolatki które zakochały się pierwszy raz.-powiedział Liam i pokręcił głową
-A ty jak się zachowywałeś jak poznałeś Danielle?
-No dobra
-A tak w ogóle to dałeś jej szansę?
-To nie miejsce do rozmowy.Powiem Ci w domu o ile nie będziesz pijana.
-No co ty ja i pijana? Ja nigdy ie pije dużo
-To dobrze pomożesz mi zaprowadzić chłopaków do domu.
-Ej,ja dużo nie piję-bronił się Harry
-Widocznie nie pamiętasz urodzin Nialla.
-No nie jakoś mi sie film urwał.
-Sam widzisz.
-Ale to była specjalna okazja.
-A urodziny Louisa to nie specjalna okazja?
-No dobra wygrałeś.
Po 20 minutach byliśmy w klubie.Ja,Ann,Kate,Perrie i Liam zajęliśmy stolik przy którym zamierzaliśmy siedzieć.
-Jak myślicie który będzie pierwszy pijany?-zapytał Liam
-Zakład?
-Jak chcesz?
-No to ja daje 10 funtów na Zayna- powiedziała Perrie
-Ja 5 funtów na Zayna -powiedziałam
-A ja daje 5 na Zayna i 3 na Hazze-rzekł Liam
-Ja dam 5 na Lou i 3 na Hazze -powiedziała Kate
-Ja daje 10 na Hazze i 5 na Nialla-powiedziała Ann
-Zobaczymy poczekamy.
Po godzinie najbardziej pijany był Zayn lecz Harremu mało brakowało do stanu Zayna.Louis nie był mocno pijany ale trzeźwy też nie był.
-Emily zatańcz ze mną.
-Weź swoją laskę.
-Ale Ann nie chce.Proszę to moje urodziny,pierwsze z tobą.
-Nie bo jesteś pijany.
-Może jestem i ale tańczyć z tobą chce-Lou mieszały się słowa
-No dobra.
Akurat puścili coś wolnego.
-Nie lepiej by było gdybyś tańczył z Ann?
-Ale ona nie chcę
-A gdzie Hazza?
-Nie wiem
-Lou może znam Cię krótko ale wiem że kłamiesz
-Hazza jest tam
Wskazał na Hazze całującego się z jakąś laską.Zobaczył moją minę.
-Proszę nie płać.
-Nie mam zamiaru.To było za piękne żeby było prawdziwe.
-To było prawdziwe tylko on tak ma jak jest pijany.
-Mogę Ci coś powiedzieć?
-Tak
-Gdybyś nie był z Ann to bym sie za ciebie wzięła.Jesteś przystojny,mądry,silny-posłałam mu uśmiech a on go odwzajemnił
-Nie zrobisz tego tylko dlatego że mam Ann?
-Tak.
Louis pociągnął mnie do baru.
-A jak byś była pijana?
-Może.
-To pij.To będzie takie doświadczenie.
-Doświadczenie?
-Tak a ty jesteś króliczkiem.
-Nie muszę pić wystarczy że skłamię.
Louis pocałował mnie tak mocno że zakręciło mi sie w głowie i na chwilkę zapomniałam jak się nazywam.Wiem że zachowałam sie jak szmata i to nie fair dla Harrego ale on tez się z kimś całował.
-Wyszło ci to doświadczenie?
-Tak jesteś świetna króliczku.
-Dobra cieszę się ja idę do stolika a ty weź Ann do tańca.
Przy stoliku zastałam płaczącą Perrie.
-Co sie stało?
-Nic-powiedziała Perrie wycierając oczy
-Mi możesz powiedzieć.
-Patrz tam -Perrie wskazała Zayna całującego się z jakimś plastikiem.
-Nie przejmuj sie patrz tam-pokazałam jej Hazze całującego się z jaką laską.
-Jadę do domu.
-Podwieźć cię?
-Nie nie trzeba.
-To pa!-pocałowałam ja w policzek.
-Emily co tak siedzisz?
-A co mam robić?
-Nie smuć się.Chodź,zatańcz ze mną.
-Liam..
-Proszę moja żono.
-Nie.
-No przecież cię nie zgwałcę.
-No nie wiem-uśmiechnęłam się do niego
-Jeśli to ma być córeczka to cię zgwałcę na parkiecie-zachichotałam
-Wolę w domu.
-Pojedziemy tylko wpierw zatańcz ze mną.
-No dobra.
Przetańczyłam z Liamem 4 piosenki.
-Dobra Em ty idź po Hazze a ja pójdę po Zayna.
 OdciągnęłamHarrego od laski do której się przyssał. -Co jest?
-Jedziemy do domu.
-Emily ty to widziałaś?
-Trudno było tego nie zauważyć.
-Przepraszam,Przepraszam,Przepraszam.
-Ja dobra
W domu położyłam Harrego do łóżka i poszłam do Liama.
-Liam mogę?
-Jasne
-Chce ci się spać?
-Nie
-To dasz Dan drugą szansę?
-Nie wiem
Rozmawialiśmy do 4 w nocy.Zasnęłam u Liama na łóżku.
.Gdy sie obudziłam leżałam na śpiącym jeszcze Liamie.Zeszłam z łózka po cichu,przykryłam go i zeszłam na dół.W salonie siedział Louis który uśmiechnął sie do mnie.
-Co wy tam robiliście?-spytał zdziwiony Zayn
-My tylko..
-To ty nie wiesz?!Przecież Emily i Liam starają sie o siostrzyczkę dla Nialla.
-Tsaa chciałoby się tak naprawdę to rozmawialiśmy do późna i zasnęłam tam
-Taa jasne ja znam prawdziwą wersje-bronił się Lou
-Dobra ty sobie wierz w te głupstwa a gdzie Harry?
-Nie wiem


******Kilka godzin później*****

Leżałam z Liamem na łóżku w salonie i sie wygłupialiśmy.W pewnym momencie Liam zaczął mnie łaskotać i kilka minut później Liam leżał nade mną.Niall zastał nas w takiej dwuznacznej pozycji.
-Chyba przyszedłem nie w porę..ale,uwierzcie w sypialni byłoby wam lepiej,zresztą jest wolna.
-Weź ty nie myśl tylko mi pomóż.
Póżniej chłopacy zaczepiali Zayna,zabierali mi lusterko itp.
-Oddajcie mu to debile!!!
-Emily nie jesteśmy tacy głupi.
-Nie zapominajcie że to mnie wybrano na ‚najgorętszego mężczyznę 2010 roku.
-A teraz jest 2012!
 Oddajcie mu to albo nie kupię Niallowi żelków,wyrzucę wszystkie marchewki i pokażę kompromitujące was zdjęcia na Twitterze.
-Nie masz takich zdjęć.
-A założysz się?
-To pokaż.
Pokazałam im kilka zdjęć.Niall i Lou bez majtek(tak mam takie na telefonie),Liam jak spał(to było raczej słodkie).
-To może..Niall…
-Przepraszamy Zayn.
Niall wystawił lusterko w stronę Zayna a ten szybko mu je zabrał.
-Sidney co oni ci zrobili?!
-Co jest?
-Zarysowali mi lustereczko.
Zayn zaczął gonić Lou i Nialla,a ja i Liam patrzeliśmy na nich rozbawieni.Dostałam esa od Hazzy:
Kochanie bądz w parku za 10 minut:*
-Liam ja lecę.
-Gdzie?
-Spotkać się z Harrym.
-I zostawisz mnie z nimi?! Samego?!
-No
-Bo wezmę z tobą rozwód.
-Ale ty bierzesz naszego syna.
-Em…dobra nie wezmę z tobą rozwodu ale pomóż mi ich rozdzielić.
-Po co?Idź na spacer i ich zostaw.Znudzi się im.
-Chcesz tu jeszcze mieszkać?Bo jak bym wrócił to bym zastał straż pożarną i ruiny tego pięknego domku.
-No dobra ty goń Lou i Nialla ja złapię Zayna.
Napisałam Harremu:
Możemy spotkać się za 20 minut?Muszę pomóc Liamowi złapać chłopaków
.
Jasne czekam w miejscu które Ci pokazałem:*
Latałam z Liamem w tą i we w tę ale to dużo nie dało.Gdy ich w końcu złapalismy ,usadowiliśmy ich na łóżku.
-Niall zero słodyczy przez tydzień!
-Ale mamo!!!
-Żadnych ale!
-Tato powiedz coś!
-Powiem…dwa tygodnie bez słodyczy!
-Tato ty mnie miałeś obronić!
-Nie dyskutuj bo dostaniesz trzy tygodnie
-Ale..
-Miesiąc?!
-Dobra.
-Liam zostańmy przy tygodniu bez słodyczy.A Lou tydzień bez marchewek.
-Ale mamo..
-Mamo?
-No tato
-My nie jesteśmy twoimi rodzicami.
-No dobra ciociu proszę.
-Musicie zapłacić za to co zrobiliście a teraz do góry.Zayn kupimy Ci nowe lusterko.
-Dobrze
Zayn poszedł do góry.
-Oni sie zachowują jak małe dzieci.
-I ja tak mam codziennie.
-Współczucie,a teraz idę bo Harry czeka.
-Pa!-Liam pocałował mnie w policzek.
-Pa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz